Protest kobiet 26102020 | moja fotografia uliczna <014>

Dla tych którzy nie byli, nie mogli, nie chcieli być, krótka fotorelacja z bydgoskiego Strajku Kobiet.


Zaczęło się o godz. 17:00 na ul. Gdańskiej przy siedzibie PiS, gdzie tłum „pozdrawiał” ową partię.

Protestujący ruszyli w stronę ul. Jagiellońskiej, mijając Kościół Rzymskokatolicki pw. Wniebowzięcia NMP i stojących przed wejściem selekcjonerów.

Tłum dotarł do Ronda Jagiellonów, gdzie zatrzymał się na dłużej, skutecznie blokując centrum Bydgoszczy. Wielu kierowców było na to gotowych… 

Właściwie to wszyscy byli gotowi…

Tak to widziałem.
Uważajcie na siebie w tych dziwnych czasach.

 

Twój PIN: ***** ***

Zaczynam na nowo | moja fotografia <013>

Jeśli śledzisz mnie na Instagramie, to pewnie zauważyłaś(eś), że ponownie moim aparatem codziennym stał się aparat analogowy. Nie jest to nic kosmicznego, bo używam zwykłego, ale i kultowego Olympusa Mju II. Nie wymaga on żadnej technicznej wiedzy związanej z jego obsługą. Jest to tak zwany „point and shoot”, czyli wyceluj i strzelaj. Nawet nie wiecie, jaką mi to sprawia przyjemność. Skupiam się tylko i wyłącznie na obrazie, na tym, co widzę i na tym, co chciałbym sfotografować.
Kolejna sprawa to to, że kompletnie nie zajmuję się postprodukcją. Film jest wywołany, zeskanowany i już. Pięknie, tego mi właśnie brakowało. Nie przeszkadzają mi ewentualne niedoskonałości, liczy się moment, miejsce i osoby, które zostały uwiecznione. Czuje się, jakbym swoja przygodę z fotografią zaczynał na nowo. Tak jak kiedyś, a jak wiemy „kiedyś to było”

Sami pewnie macie, a jeśli nie Wy, to Wasi rodzice, albumy ze starymi zdjęciami. Z czasów, gdy jeszcze nie było aparatów cyfrowych. Często są to pojedyncze zdjęcia z jakiegoś miejsca, wycieczki czy spotkania rodzinnego. Macie też tak, że totalnie nie ma dla Was znaczenia, że coś jest nie ostre, trochę za ciemne, lekko przebarwione? Liczy się tylko to, że możemy wrócić myślami do tamtego miejsca, tamtej imprezy czy wspomnieć osoby widniejące na zdjęciu. Świetne jest to, że wokół jednego zdjęcia z jakiegoś wydarzenia, jesteśmy w stanie odtworzyć przynajmniej fragment tego, co się w tym miejscu działo. Nie musimy opowiadać tego milionem zdjęć.

Obecnie wykonujemy niezliczone ilości zdjęć, bo możemy. Aparaty w telefonach i ich pojemności są na przyzwoitym poziomie, więc pstrykamy na potęgę. Toniemy w  bylejakości. Bo nie musimy się skupiać, bo nie musimy myśleć, bo mamy miejsce w telefonie, w chmurze itd. Mając po kilka identycznych zdjęć, nie możemy się zdecydować na to jedyne, więc zostawiamy szesnaście. Koniec końców zdjęcia giną gdzieś w czeluściach dysków. 

Oczywiście ze skanami z filmu, może być podobnie, w końcu to też tylko pliki. Ale mając mniejszą ilość zdjęć, mniejszą ilość powtórzeń, bardziej „szanujemy” ten materiał. Łatwiej zapanować nad skanem jednej rolki, na której jest 36 klatek niż jedną kartą, na której jest 36 000 zdjęć. 
Rozwój fotografii, który miał ułatwić nam pracę (co bez wątpienia uczynił) ma też efekt uboczny, czyli „produkcja” milionów fotek. Warto o tym pomyśleć. Nie namawiam, aby przestać fotografować telefonem/aparatem cyfrowym i przerzucić się na kliszę. Namawiam do fotografowania z głową. 

Miłego dnia 🙂

Pies i pan w butach 2 | moja fotografia uliczna <011>

Znowu piesek, znowu buty i znowu w tych samych kolorach. Podobne zestawienie mogliście już zobaczyć w jednym z poprzednich postów. Czy właściciele psów dobierają swoje buty do psa? 😉 
Ludzie i psy to wdzięczny temat do fotografowania. Nie zawsze jest to łatwe, bo psy (ludzie też) bardzo różnie reagują na obcą osobę. Ale jak zobaczyłem takiego milasa, to musiałem zaryzykować. Widząc zdjęcia psów, sfotografowanych na ulicy, na myśli przychodzi mi tylko jeden fotograf – Elliott Erwitt. Robi to świetnie i wydał nawet album poświęcony psom. Co prawda tego albumu Eliotta  nie mam w swojej biblioteczce ale mam inne, równie ciekawe. Już wkrótce będzie można wpaść do Warsztatu na kawę i na miejscu przeglądać wybrane albumy. Więcej informacji na ten temat znajdziecie na moim instagramie.

Będzie dobrze | moja fotografia uliczna <010>

Wszyscy widzimy, jak jest – jest dziwnie. Boję się o to, jak będzie. Czy wrócimy do „normalności”, czy wyciągniemy jakieś wnioski?
Ostatnio wracając z Warsztatu, zrobiłem małą rundę po mieście. Mimo tego, że wygląda to, trochę jakbyśmy już odpuścili z przesadnym strachem, to i tak na mieście nie jest uroczo. Szczerze mówiąc, to tak smutnej wiosny nie pamiętam. Wracając ok godz. 17, ul. Gdańską, Dworcową miałem wrażenie, że na ulicy jestem ja i kilku „lokalsów”. Niby żadna wielka zmiana, wszak Bydgoszcz nie jest przesadnie zatłoczonym miastem i piesze poruszanie się po chodnikach nigdy nie było trudne. To teraz było jakoś smutniej. Nie wszystkie witryny sklepów tak dobrze odnalazły się w nowej sytuacji, jak ta ze zdjęcia. Wiele z nich zaktualizowała swój status, najpierw na „Sale”, a chwilę później na „Wynajmę lokal”. Brakowało jeszcze takiego krzaka z westernu, którego wiatr przegoni na drugą stronę ulicy… Maseczki na twarzach już nie dziwią, teraz już tylko zakrywają nasz grymas.

Mam nadzieję, że nie zasmuciłem Was wielce tym tekstem. Gdzieś tam po cichu wierzę, że będzie „normalnie”.  Trzymajcie się mocno, a będzie dobrze i beztrosko jak na tym zdjęciu.

To musi być ona | moja fotografia uliczna <008>

Nie pamiętam twarzy tej kobiety idącej miastem. Ale  patrząc na to zdjęcie jestem pewien, że to właśnie jej twarz widniej na tym nadruku. Oczywiści tak nie jest (chyba) ale nie potrafię o niej myśleć inaczej.
To zdjęcie wykonałem kilka lat temu w Poznaniu i nie pamiętam nic więcej. Przeglądając swoje stare zdjęcia z kategorii „fotografia uliczna” widzę, że nie pamiętam okoliczności powstania wielu z nich. Warto to zmienić i zacząć opisywać zdjęcia. Nie tylko keywordami ale też krótkim, powiedzmy dwuzdaniowym opisem.